Opublikowany przez: Kasia P. 2016-01-12 16:48:52
Sam zwyczaj składania obietnic wraz z początkiem nowego roku ma ponad 4 tysiące lat. Starożytni Babilończycy czy Rzymianie składali przysięgi przed swoimi bogami, obiecując im konkretne zachowania (np.: zwrot pożyczonych przedmiotów i spłatę długów) starali się zyskać ich przychylność w kolejnym roku. Średniowieczni rycerze w okresie bożonarodzeniowym potwierdzali przed swoim suwerenem przynależność do stanu rycerskiego. Dziś noworoczne postanowienia składane są raczej przed samym sobą, rzadziej przed Bogiem, wciąż jednak dotyczą planowanych zachowań związanych przede wszystkim z samodoskonaleniem czy zmianą życiową.
Właśnie pojęcie zmiany wydaje się kluczowe, gdy mowa o noworocznych postanowieniach. Dwa są, podobno momenty w roku, gdy wielu z nas dokonuje podsumowań, wyciąga wnioski i zastanawia się nad wprowadzeniem zmiany w życiu – urodziny i Nowy Rok. Obydwa łączą się z pewną modyfikacją w zakresie liczb (nowa data, nowy wiek), jednak to moment wejścia w nowy rok kalendarzowy częściej kojarzony jest z postanowieniami. Polskie badania pokazują, że zmiany najlepiej wprowadza się w sierpniu, kiedy jesteśmy wypoczęci po urlopie a słoneczna pogoda napawa optymizmem, co niezwykle pomaga w konsekwentnym realizowaniu podjętych planów. Mimo tego, zdecydowanie częściej podejmujemy się zobowiązań wobec samego siebie na przełomie grudnia i stycznia wierząc, że zmiana daty pomoże we wprowadzeniu zmiany w życiu. Można doszukać się w tym przekonaniu nawiązania do rytuału przejścia (rite de passage) – przekraczając północ, przekroczę swoje możliwości; wraz z Nowym Rokiem, stanę się nowym człowiekiem. Rokrocznie ponad 40% ludzi (45% Amerykanów, 42% Polaków według badań CBOS z 2008 roku) daje się uwieść magii zmiany daty i podejmuje postanowienia noworoczne, z czego tylko kilkunastu procentom (8% Amerykanów, 12% Brytyjczyków, 20% Polaków) udaje się je dotrzymać. Dlaczego tak się dzieje?
Z jednej strony ma to związek z powodem podejmowania tych a nie innych postanowień. Mogą one wynikać z negatywnych bądź pozytywnych pobudek, mogę chcieć czegoś uniknąć lub do czegoś dążyć. Przykładem niech będzie najczęstsze postanowienie noworoczne: chcę schudnąć. Dla niektórych będzie się to wiązać z ucieczką od otyłości: „chcę się pozbyć kilku kilogramów, bo nie podobam się sobie”. Dla innych może być dążeniem do szczupłej sylwetki: „chcę być szczupła, kupować ubrania w rozmiarze 36 i z zadowoleniem patrzeć w lustro”. Mimo, że oba przykłady zmierzają do tego samego – planów diety i regularnych ćwiczeń, to pierwszy w większym stopniu łączy się z kompleksami i nieprzyjemnymi uczuciami. Potoczne myślenie, na przykład przysłowie, że trzeba sięgnąć dna, żeby się od niego odbić, podpowiada, że powinno być to skuteczne. Ostatnio Internet aż huczy od informacji o Lauren Goodger, która przez rok schudła 25 kg (i dziś jest trenerką fitness), bo jej chłopak nazwał ją „grubą”. Jednak doniesienia psychologii pokazują dużą wartość drugiego podejścia. W tym przypadku, zamiast czegoś nie chcieć (zbędnych kilogramów), skupiamy się na tym, czego chcemy (szczupłej sylwetki). Skoncentrowanie uwagi na pozytywach, myślenie o sukcesie, do którego dążymy, nie tylko jest przyjemniejsze, ale może być również bardzo pomocne. Wizualizacja sukcesu czy „pytanie o cud” to techniki, których wielu coachów używa do wspierania klientów we wprowadzaniu zmian, a każda z nich opiera się na jednym prostym zadaniu: wyobraź sobie, że osiągnąłeś/osiągnęłaś to, co zamierzasz zrobić.
Innym powodem niezrealizowania noworocznych postanowień, jest ich mnogość. Wiele osób wita 1 stycznia z długą listą postanowień, której kolejne punkty ulegają zapomnieniu wraz z kolejnymi minutami Nowego Roku. I w tym przypadku sprawdzi się przysłowie: mniej znaczy więcej. Im dłuższą mamy listę postanowień tym mniejsza jest szansa na zrealizowanie któregokolwiek z nich. Nie ważne jak bardzo byśmy chcieli, ale wprowadzenie 10 zmian w tym samym momencie fizycznie (i emocjonalnie) może nie być realne. Zdecydowanie częściej sukces na tym polu odnoszą osoby, które miały jedno istotne postanowienie i na jego realizację poświeciły całą swoją energię.
Ostatnią, jednak niemniej istotną kwestią, jest plan, nie wystarczy wiedzieć „co”, trzeba jeszcze wiedzieć „jak”. Wracając do przykładu ze zmianą wagi: nie chodzi tylko o to, żeby powiedzieć „schudnę” czy „będę szczupły/szczupła”, ważne jest, żeby wiedzieć, w jaki sposób chce się to osiągnąć. W tym celu można zadać sobie pytania: Co mi pomoże w realizacji mojego postanowienia? Od czego muszę zacząć? Dzięki czemu będę szczupła/szczupła? I tu ponownie wracamy do wspomnianego już wcześniej pojęcia zmiany. Wiele osób składających sobie postanowienia traktuje zmianę, jako punkt np.: dzisiaj palę, jutro nie palę. Jednak, gdy się nad tym głębiej zastanowić, zmiana najczęściej jest procesem. Procesem, który od czegoś musi się zacząć, stąd pytanie o pierwszy krok, i który musi mieć czas na swój przebieg. Im lepiej przemyślimy ten proces, im lepiej go sobie zaplanujemy, tym większe szanse mamy na to, że go z sukcesem przeprowadzimy. Na tym etapie pesymistyczne myśli mogą być równie przydatne, jak optymistyczne, jeśli tylko potrafimy przekuć je na rozwiązania. W przypadku postanowienia dotyczącego zmiany wagi mogą to być przemyślane wcześniej, a nawet spisane, sposoby alternatywnego zaspokojenia chęci na słodycze, czyli lista odpowiedzi na pytanie: co zrobię, gdy będę miała chęć na coś, czego nie ma w mojej diecie. Z taką listą dużo łatwiej jest sobie poradzić z pokusami porzucenia postanowienia, niż bez niej.
W ciągu życia każdy z nas doświadcza wielu zmian, jedne są naturalną koleją losu, inne nie; niektóre są od nas niezależne, inne sami wywołujemy. Nie ma możliwości niektórych z nich uniknąć, tak jak nie ma możliwości do niektórych z nich się przygotować. Tam jednak, gdzie mamy wpływ, warto go wykorzystać. W dzisiejszych czasach, mówi się, że kto się nie rozwija, ten się cofa, stąd coraz większa popularność pojęcia Lifelong Learning (Uczenie się przez całe życie), a co za tym idzie kursów, szkoleń czy uniwersytetów. W związku z tym nie ma możliwości, żebyśmy nie wprowadzali zmian w swoim życiu. Niezależnie od tego, czy robi to w związku z okolicznościami zewnętrznymi (np.: konieczność zmiany pracy), urodzinami czy Nowym Rokiem warto robić to w sposób przemyślany z wizją sukcesu. I tego sukcesu w realizacji swoich postanowień wszystkim życzę.
Elżbieta Strzemieczna – Specjalista ds. Szkoleń w Towarzystwie Nasz Dom, trenerka.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
gocha2323 2016.01.13 12:46
wczoraj na basenie wiele osób mówiło, że z Nowym Rokiem biorą się za aktywność. Chyba większość z nas ma jakieś postanowienia. Moja mama co roku od 1 stycznia ma rzucac palenie. heh... tylko nie wiem w którym roku rzeczywiście rzuci
Stokrotka 2016.01.13 12:38
A ja sobie podsumuje na koniec roku.. hihihi
Patrycja Sobolewska 2016.01.13 11:06
realizuje ciezko mi idzie ale realizuje oczywiscie diete ale odrazu lepiej sie czuje :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.